poniedziałek, 1 sierpnia 2016

5. Skarbie.

Po wykładzie mamy dotyczącym kim była osoba ,nazywająca mnie skarbem udałam się do swojego pokoju. Powiedziałam ,jej że ja i Kyle się tylko wygłupialiśmy. Brawo, Pati w swoich kłamstwach idziesz jeszcze dalej.
Wchodząc na fb westchnęłam jedyną osobą do której mogłabym napisać i której ufałam był Kyle ,który nie był aktywny od 3 dni... Od 3 dni ?!
Skoro się z nim w tym czasie nie widziałam i strasznie się o niego martwiłam ,to postanowiłam zadzwonić. 
1 sygnał, 2, 3...
- Kyle... - zaczęłam.
- No, hej piękna. - odpowiedział. Uff, przynajmniej wiem ,że żyje. 
- Co z tobą Kyle, ostatnio się strasznie odizolowujesz...
- Kto ? Ja ? - zapytał zdziwiony. 
- Nie, święty Walenty. - odgryzłam się.
- Czy ja taki święty to bym nie powiedział i jeszcze te wszystkie serduszka... Awwwwwwwwwwwww!!!!! - zawył do telefonu. Lubiłam w nim to ,że miał takie same zdanie na temat Walentynek co ja.
- Uspokój się, Kyle. - popędziłam go. - Potrzebuję Cię.
- Już lecę skarbie do ciebie. - powiedział na jednym wydechu i się rozłączył. Skarbie ? Serio znowu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz