poniedziałek, 1 sierpnia 2016

8. Nowy początek.

Nie widziałam go na całe szczęście od czasu spotkania. Nie dzwonił, nie pisał, nie interesował się mną. Powinnam się z tego cieszyć w końcu tego chciałam. Jednak za tym tęskniłam... Za wiadomością od niego, tym powiadomieniem na fb ,że lubi mój post bądź zdjęcie, a choćby za tym ,że nazywał mnie swoim kochaniem. Po prostu za tym tęskniłam. Próbowałam nawet kogoś znaleźć, by o nim zapomnieć, nawet Kyle poprosił swojego kumpla ,żeby się ze mną umówił, skończyło się na jednym spotkaniu. Żaden mi nie odpowiadał...bo cóż nie był nim. Liczyłam się z tym ,że to ja wyszłam z tą propozycją, on chciał spróbować mimo wszystko, i to mi łamało serce na kilka drobnych kawałeczków, to że będę w końcu musiała się go pozbyć ze swojego życia, żeby wreszcie stanąć na nogi. Może łatwiej by mi było gdybym usunęła go ze znaj na portalach, lecz nie potrafiłam. Nadal przeglądałam to jakie posty zamieszcza...Ba! Wchodziłam na jego profil, moje cholerne uzależnienie.
Westchnęłam, biorąc kluczyki i telefon i wychodząc z domu do nowej szkoły. Dzisiaj miało się wszystko zacząć od początku, moje życie miało być lepsze, a ja zamierzałam dać z siebie jak najwięcej dla siebie i dla innych.
Znajdowałam się przed salą od angielskiego, no tak muszę się już pożegnać z polskim. Dzwonek oznajmił koniec przerwy i początek czegoś nowego w moim życiu. Nauczycielka otworzyła drzwi do sali do której wszyscy weszli.
Zajęłam wolne miejsce, ale długo się nie nasiedziałam, gdyż nauczycielka mnie zaciągnęła przed całą salę bym się przedstawiła i opowiedziała coś o osobie. Ułożyłam parę zdań, tak aby nie wyjść na idiotkę już pierwszego dnia. Ale ku mojemu zdziwieniu wszyscy mnie dość miło powitali.
Lekcja się skończyła, kolejna już, była teraz duża przerwa, postanowiłam zwiedzić trochę szkołę. Zaczepili mnie po drodze Matheo i Jake, moi nowo poznani koledzy. - A ty gdzie tak lecisz ? - zapytał Matheo. Dogonili mnie i już w trójkę szliśmy na równi na górny korytarz, gdzie jeszcze nie miałam okazji być.
- Chciałam trochę szkołę pooglądać. - odparłam.
- Kto zna ją lepiej niż my ? - skomentował Jake.
Zaśmieliśmy się. Weszliśmy na górny korytarz.
Zatrzymałam się przy ogłoszeniach zachęcających do dołączenia do szkolnych clubów. Zainteresował mnie klub szkolnej gazetki a zaraz później chór, gdyż lubiłam śpiewać. Czytałam właśnie z uwagą ogłoszenia, godz i dni w których odbywały się zajęcia, Matheo i Jake toczyli ze sobą zaciętą rozmowę na temat jakiejś laski z ig ,gdy usłyszałam blisko siebie. - Ej, czy to nie Pati ?
- Ta, to ona... - i już wiedziałam do kogo ten głos należał...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz